Album pachnący lawendą

Pięć lat minęło od wydania tej książki. Jestem z niej bardzo dumny, chociaż dziś zdjęcia bym inaczej wywołał. Ale to normalna reakcja twórcy. Poniższy wpis ukazał się na starym blogu w październiku 2019 roku. Jest przepełniony moją ówczesną fascynacją programami graficznymi. Praca nad „Fotowyprawą pachnącą lawendą” przyniosła mi bardzo dużo satysfakcji.

„Kilka dni temu zakończyłem pierwszy etap wywoływania zdjęć z Prowansji. Namacalnym wynikiem tej pracy jest album p.t. „Fotowyprawa pachnąca lawendą”, która została przekazana do druku. Satysfakcję mam podwójną, gdyż praca została przeze mnie wykonana od „A” do „Z”. Oczywiście zdjęcia są mojego autorstwa, tekst również, ale i skład oraz łamanie druku i grafiki w Adobe inDesign. Jestem bardzo zadowolony z tego, że porwałem się na takie zadanie. Przed albumem miałem do czynienia z tym doskonałym programem Adobe, ponieważ składałem sam „Władzę”, która jak wspominałem na blogu, nie ukazała się do tej pory drukiem. Praca nad albumem połączyła moje pasje: do fotografowania, do pracy graficznej na surowych kadrach i do pisanie.

A wracając do pierwszego zdania tego wpisu: był to pierwszy etap, gdyż kolejne będą odświeżoną wizją tego, co zrobiło dotychczas. Dla mnie pstryknięcie zdjęcia to tylko wstęp do artystycznego zagłębiania się w tematykę obrazu. Wiele ze starych kadrów potrafi uzyskać nowe oblicze po wielu latach, kiedy to po raz kolejny zabieram go do cyfrowej ciemni.

Pochłania mnie i niesamowicie wciąga praca w Capture One, czy też w DXO z jego FilmPackiem, ViewPointem i Nik Collection. Ostatnio często otwieram Exposure X5 oraz wspaniały program do stackingu – HeliconFocus. Niesamowita funkcja FocusStacking w Olympusie daje szerokie możliwości w praca nad głębią ostrości w zdjęciach makro. Wspaniały i stale rozwijający się Lightroom coraz bardziej oddala się ode mnie.

Album „Fotowyprawa pachnąca lawendą” w wersji wydrukowanej odbiorę z drukarni w pierwszej dekadzie listopada i potem znajdzie się w sprzedaży.”

Poniżej jedna z wersji okładki albumu.

2 odpowiedzi na “Album pachnący lawendą”

  1. InDesign to mój chleb powszedni. Zawodowo zajmuję się projektowaniem i składem komputerowym. Zdjęcia obrabiam w Lightroomie, ale z czasów, gdy się jeszcze tak nie nazywał i był integralną częścią Photoshopa. Widzę coraz więcej wspólnych punktów :). Pozdrawiam!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Artur Waszkielewicz Anuluj pisanie odpowiedzi